sobota, 27 grudnia 2014

1

Klaudia POV

Obudził mnie rozbrzmiewający na cały pokój dzwonek mojego telefonu. Lekko wkurzona wstałam i nie patrząc nawet kto się do mnie dobija z samego rana, odebrałam telefon.
- Haaalo? - Powiedziałam zaspanym głosem.
- Klaudia idiotko, wiesz która jest godzina? 15:00! A Ty, zgadując po Twoim głosie, dopiero co wstałaś. Chciałam Ci tylko oznajmić, że za dwie godziny jestem u Ciebie i szykujemy się na domóweczkę, resztę Ci opowiem jak przyjdę, bo teraz nie mam czasu, papa. - No i się rozłączyła.
Jak zwykle nie dała mi dojść do głosu, cała Julka. Ale przez 6 lat naszej przyjaźni zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. Przeanalizowałam z głowie, to co mi przed chwilą prawie wykrzyczała przez telefon i szybko się rozbudziłam. Spałam jakoś z 9 godzin, przeklinam wszystkich, którzy przyczynili się do powstania serialu PLL. To mi nie daje się porządnie wyspać. Przynajmniej mamy wakacje i nie muszę się martwić porannym wstawaniem, nie dałabym nawet rady.
Zwlekłam się z fotela i ruszyłam w stronę łazienki. Nikt się mnie nawet nie zapytał, czy mam ochotę na imprezę, a wyjątkowo nie miałam. Jedyne o czym teraz myślałam, to moje łóżko i następne odcinki sezonu. Oczywiście, to nie tak, że jestem jakąś nudziarą, która całe dnie spędza przed laptopem, bo lubię imprezować, ale ten dzień nie był odpowiedni. Mimo wszystko wiedziałam, że z Julką nie wygram i choćby mnie miała wyciągać siłą, to by dała radę, niestety.
Ściągnęłam z siebie piżamę i weszłam pod letnią wodę, szybko umyłam ciało i włosy. Kiedy wyszłam spod prysznica, owinęłam się ręcznikiem i poszłam do garderoby. A garderobę miałam ogromną, z ogromną ilością ciuchów, butów i dodatków. A to zawdzięczałam swoim rodzicom, których całymi dniami, a czasem i nocami nie ma w domu. Myślą, że przez ogromną ilość pieniędzy, które mi przelewają na konto, zastąpią miłość, której każdy potrzebuje ze strony rodzica. No, ale trudno. Ważne, że mam wspaniałych przyjaciół. Założyłam swoją białą, koronkową bieliznę, a na to ogromną koszulkę, która sięga mi do połowy uda. Wychodząc z szafy, sięgnęłam tylko po telefon i szybko zbiegłam po schodach do kuchni, patrząc po drodze, czy w salonie siedzą rodzice. I tak jak myślałam, nie było ich. Będąc już w kuchni, nasypałam sobie płatków do miski i zalałam je zimnym mlekiem. W jednej ręce trzymałam łyżkę, a w drugiej telefon. Zaczęłam przeglądać aktualne posty na FB i zobaczyłam wydarzenie "wielka domówka rozpoczynająca wakacje". Po przeczytaniu informacji, byłam prawie w 100% pewna, że to na tą imprezę chce mnie wyciągnąć Julka. Widziałam, że kilka moich znajomych dało "dołącz", ale nie znałam organizatorów. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi i trochę byłam w szoku, że już minęły dwie godziny, bo raczej nie spodziewałam się innych gości. Ledwo otworzyłam drzwi, a na szyję rzuciła mi się moja przyjaciółka.
- No hej myszko! - powiedziała Julka chwilę się zastanawiając. - Chciałam zapytać, czy już jesteś gotowa, ale widzę, że nie. Ale nie przejmuj się, pewnie i tak zrobisz się tak, że każdy chłopak będzie za Tobą latał. - dopowiedziała, ukazując dwie reklamówki z kosmetykami i dodatkami. Nie wiem po co to przyniosła, skoro wie, że prawie wszystkie tego typu rzeczy mamy takie same.
- Przypominam Ci, że zawsze każdy chłopak za mną lata. - odpowiedziałam jej, przy czym lekko się zaśmiałam. No ale cóż, taka była prawda i oby dwie dobrze to wiedziałyśmy. - Ale teraz powiedz mi co to za domówka.
- Pamiętasz jak Ci mówiłam, że na obozie zimowym poznałam takiego Michała? Opowiadałam Ci o nim, wiesz, ten taki buntownik. Napisał do mnie wczoraj, że robi z kumplami imprezę i żebym wpadła z jakimiś ładnymi koleżankami. No to w sumie się zgodziłam, bo on mimo wszystko jest spoko, ale na dłuższą metę się raczej nie nadaje, woli laski na jedną noc. - opowiedziała mi i zaraz dodała - Aaa, i podałam mu Twój adres, jakiś z jego kumpli po nas podjedzie o 18. Także malutka, mamy godzinę, leć na górę i się szykuj, a ja nam zrobię coś do picia na rozgrzewkę. - wyciągnęła z torebki 0,5l krupnika i butelkę coli. W sumie może potrzebowałam tego teraz? Żeby jakoś rozkręcić się w te wakacje? Chyba tak. W duchu dziękowałam jej, że ma inny charakter od mojego, bo inaczej byśmy chyba grzyba dostały przez to siedzenie w domu.
- Kocham Cię haha! - krzyknęłam będąc juz na schodach, przesłałam jej buziaka i wtedy dopiero zauważyłam w co jest ubrana. Miała na sobie rozkloszowaną białą sukienkę, która sięgała przed kolano, rękawy były 3/4 wykonane z koronki, no i dosyć duży dekolt. Na szyi miała zawieszony złoty naszyjnik, na nogach czarne szpilki na wysokim obcasie i do tego małą, czarną chanelkę. Wyglądała świetnie, ale to w sumie tak jak zawsze.
Weszłam do garderoby, wzięłam małą czarną, czarne lity i czarną ze złotymi dodatkami kopertówkę. Szybko się przebrałam i poszłam do toaletki zrobić make-up. Niczym się on prawie nie różnił od mojego codziennego, może kreski nad okiem były troszkę bardziej widoczne. Kiedy zeszłam na dół, Julka czekała już z naszymi drinkami.
- No i jak wyglądam? - zapytałam.
- Super! - odpowiedziała, po czym podała mi drinka.
- Za wakacje! - obie krzyknęłyśmy w tym samym czasie, po czym wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem, stuknęłyśmy się szklankami i wypiłyśmy całą zawartość. Następnie zaczęłyśmy robić sobie kolejne drinki i kiedy byłyśmy juz lekko wstawione, ktoś zadzwonił do dzwonka. Wzięłyśmy wszystkie swoje rzeczy i ruszyłysmy ku drzwi. Przed nami stał chłopak, mniej więcej w naszym wieku, może trochę starszy.
- Czyli dobrze trafilem? - zapytał lekko się uśmiechając.
- Tak, jestem Julka, a to moja przyjaciółka Klaudia. - przywitała się podając mu rękę, a nastepnie ja to zrobilam.
- Radek, to co, jedziemy, czy będziemy tak stali? - lekko się zaśmiał, a my bez slowa ruszyłyśmy w strone samochodu, Julka usiadła  z przodu, a ja niechętnie zajęłam miejsce z tyłu. Przez chwilę jechaliśmy całkowicie w ciszy, a potem między Julką a Radkiem zaczęła się rozmowa, dowiedziałyśmy się, że Radek to najlepszy przyjaciel Michała, że znają się od podstawówki i że jest w jego wieku, czyli mają po 18 lat.
Kiedy dojechaliśmy na miesce, usłyszałam głośno dudniącą muzykę. Chłopak otworzył przed nami drzwi, a my weszłyśmy do środka.
- Miłej zabawy dziewczynki. - Usłyszałam tylko w oddali głos Radka.


__________________________________________________________________________________
przeczytałeś = skomentuj :*

No to jest pierwszy rozdział, starałam się jak mogłam, wiem, że na razie to jest nic w porównaniu do innych opowiadań, ale piszę pierwszy raz i mam nadzieję, że się rozkręcę.

prolog

Klaudia, 16-letnia dziewczyna, lubi sobie poimprezować, ale z umiarem. Należy do tych spokojniejszych osób, które wiedzą kiedy przystopować. Mieszka z rodzicami w dużym domu, w centrum Warszawy. Oboje są zapracowani i mało czasu spędzają z córką.
Michał, 18-letni buntownik, imprezy, alkohol, narkotyki, dziewczyny na jedną noc są u niego codziennością. Nie zna granic i wcale go to nie martwi. Mieszka sam w małym mieszkaniu i utrzymuje sie z ogromnego spadku po swojej ukochanej babci.

Co się stanie kiedy tych dwoje zaczną spędzać ze sobą coraz więcej czasu? Czy ułożone życie Klaudii zmieni się o 180 stopni? A może Michał się w końcu ogarnie i będzie się starał o dziewczynę? Czy to wszystko będzie takie piękne, jak się na początku wydawało?


___________________________________________________________________________________
przeczytałeś = skomentuj :*